ZrzucamyKilogramyMamy

  • SKLEP
  • Porady
  • Przepisy
  • YouTube
  • BLOG
  • KONTAKT

#2. Jak ,,dotyłam” do mojej decyzji o odchudzaniu?

przez Paula Podkowa / czwartek, 15 Luty 2018 / Opublikowano w Blog

Nadszedł ten dzień dorosłam a w sumie dotyłam do decyzji o odchudzaniu. Jednak od razu wiedziałam, że nie interesuje mnie krótkotrwały efekt tylko zmiana na lepsze. Byłam w stanie zaakceptować wyrzeczenia, ograniczenia i poświęcenie, jednak nie od razu… Dlatego szukałam, szukałam rozwiązania, które nie będzie kazało mi z dnia na dzień stać się fit mamą, która nagle niczym zaczarowana zapomni o tym, jak bardzo lubi słodycze, pizzę, kebaba oraz jak wiele przyjemności sprawia jej wieczorna randusia z lodówką. W końcu w jej blasku sztucznego światła małej żarówki nie było widać podkrążonych oczu i zmęczenia, a jej wnętrze zawsze poprawiało nastrój…

Przecież nie mogłam tak po prostu zapomnieć…

Do tego trzeba czasu, przygotowania… Trzeba przede wszystkim spokojnie rozstać się z tym co się kocha, aby pozbyć się trwale tego czego nie chcemy!

Dlatego samo przygotowanie do diety jest tak samo ważne jak sama dieta. A górnolotne ,,od dziś” ( biorąc pod uwagę, że często wypowiadane po sytej kolacji) kończy się następnego ranka!

Tak nie chciałam! Chciałam natomiast, aby moja zmiana trwała i miała się dobrze by towarzyszyła mi każdego dnia i cieszyła rezultatami.

Stosowałam w swoim życiu wiele diet. Ich przebieg zawsze przebiegał według pewnego schematu:

  1. Faza fascynacji i niepohamowany entuzjazm – będę chuda! Ohhh yeahhh 😛
  2. Faza umiarkowanej motywacji – efekty są zbyt małe, jestem głodna, w sumie to po co mam chudnąć?
  3. Faza rezygnacji – lubię jeść, więc po co mam się męczyć; w sumie to nie wyglądam tak źle.
  4. Faza powrotu do poprzedniej wagi + kilka dodatkowych kilogramów.

Miałaś podobnie?

Po przeanalizowaniu kilku….no dobra, kilkunastu diet, które na wstępie mówiły do mnie niezrozumiałym językiem, cofając mnie mentalnie do czasów liceum, gdzie do sporządzania posiłku musiałam mieć wiedzę matematyczną i chemiczną. Nie wspominając już o tym, że zawstydzały mnie brakiem wiedzy z biologii na temat wartości odżywczych produktów. Tym samym entuzjazm ze szczupłej sylwetki tłumił niepokój, że zaraz wpadnie mi ktoś do kuchni i odbierze maturę. Bo przecież to wszystko powinnam wiedzieć. To jest takie łatwe.

A ja nie chcę być dietetykiem. Jestem marynarzem (marynarką) i chcę po prostu schudnąć i czuć się wyśmienicie, a przy tym cieszyć się z posiłku.

Jedyna waga, którą posiadałam to waga łazienkowa, a na niej trudno zważyć liść sałaty, a przecież powinnam ją mieć na wyposażeniu. A co to właściwie jest waga kuchenna? Czy to ta sama waga łazienkowa, tylko mieszkająca w kuchni? Skąd w ogóle wzięło się 100 ml, a czy nie można po prostu napisać pół szklanki? I jeszcze te ilości gram białka spożywane na każdy kilogram masy.

Wiesz co odkryłam przechodząc przez te wszystkie znakomite diety?

Nie musisz mieć grilla w salonie, aby przygotować mięso – wystarczy Ci stary, dobry piekarnik, nawet ten gazowy (pozdrawiam EWĘ). Nie musisz mieć nowego parowaru od Pani z telezakupów mango. Te wszystkie cudowne i zdrowe potrawy przygotujesz używając zwykłego garnka, który odziedziczyłaś w spadku po Twojej ukochanej babci i durszlaka.

Nie musisz biec do sklepu po nowe noże ze stali damasceńskiej, wystarczy, że podkradniesz ostry nożyk na grzyby od swojego wujka. Nie musisz mieć specjalnego naczynia na warzywno – owocowe koktajle. W zwykłym słoiku wartości odżywcze utrzymają się tak samo dobrze, jak w magicznie drogim produkcie z reklamy szczupłej pani w leginsach okraszone jej nazwiskiem.

Wszystko co jest Ci niezbędne do zrzucenia kilogramów masz już w domu. Nie musisz wydawać pieniędzy na zbędne gadżety. Lepiej pieniądze przeznaczyć na karnet na siłownię lub basen, czy wartościowy suplement, który nie będzie obiecywał Ci samoistnego unicestwienia tkanki tłuszczowej, a po prostu wzmocni Twój organizm – tak, wiem, że to nudne (:

Podsumowując – JUST DO IT!

ZOBACZ TAKŻE:

#20 Lubię pieprzyć
#14 Czy to oznacza, że jestem złą Mamą?
#17 Najtrudniej jest zacząć

Dodaj komentarz Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

NAJNOWSZE POSTY:

  • #20 Lubię pieprzyć

    Możesz zastanawiać się teraz: co ta Paula znowu...
  • #19 Żeby mi się chciało tak, jak mi się nie chce… Czyli dlaczego nie chce Ci się zacząć odchudzać?

    Wyznam Ci, że sama jestem ciężkim przypadkiem i...
  • #18 #DietaPałleo

    Dlaczego? Żeby mieć zdrowy brzuszek 😉 Nigdy nie...
  • #17 Najtrudniej jest zacząć

    Najtrudniej jest zacząć. Po raz kolejny. I za k...
  • #16 No i się zaczęło…2019…Let’s play the game

    No i się zaczęło…mamy 4 stycznia 2019 roku…co d...

Najnowsze komentarze

  • Paula Podkowa o 5 praktycznych wskazówek, jak schudnąć bez diety
  • Paula Podkowa o 5 praktycznych wskazówek, jak schudnąć bez diety
  • Paula Podkowa o 5 praktycznych wskazówek, jak schudnąć bez diety
  • Kasia o 5 praktycznych wskazówek, jak schudnąć bez diety
  • Zołza z kitką o 5 praktycznych wskazówek, jak schudnąć bez diety

Archives

  • Luty 2019
  • Styczeń 2019
  • Grudzień 2018
  • Listopad 2018
  • Październik 2018
  • Wrzesień 2018
  • Sierpień 2018
  • Lipiec 2018
  • Czerwiec 2018
  • Kwiecień 2018
  • Marzec 2018
  • Luty 2018
  • SKLEP
  • Porady
  • Przepisy
  • YouTube
  • BLOG
  • KONTAKT

© 2015. All rights reserved. Buy Kallyas Theme.

GÓRA
Facebook